2 List do Koryntian 10,1 – 13,13

Końcowa cześć 2 Listu do Koryntian niemal w całości poświęcona jest obronie apostolskiego autorytetu Pawła. U podstaw „konfliktu” między apostołem a wspólnotą w Koryncie leżały działania innych nauczycieli, którzy pojawili się tam pod jego nieobecność i poprzez swoje nauki i czyny zwrócili Koryntian przeciw Pawłowi, który założył przecież tę wspólnotę podczas swojej drugiej podróży misyjnej. Nie wiemy dokładnie, kim byli ci ludzie, więc ich opis konstruowany jest z fragmentarycznych informacji zawartych w treści listów. Wiemy np. że byli oni Żydami, dumnymi ze swojego pochodzenia (11,21-22), wierzącymi w Chrystusa, dobrymi mówcami, mogącymi zapewne przedstawić listy uwierzytelniające od innych wspólnot i chętnie przypominającymi o swych „dokonaniach” (10,12), domagającymi się zapłaty za swoją służbę (11,20) i w rzeczywistości głoszącymi inną ewangelię i innego Chrystusa (11,4). Opisy te mogą odnosić się do „żydujących”, nakazujących poganom poddanie się prawu Mojżeszowemu, z którymi apostoł Paweł walczył także w innych kościołach, lecz brak argumentów teologicznych, które znajdujemy m.in. w listach do Galacjan i Rzymian, może świadczyć o tym, że byli to po prostu pseudo-apostołowie, którzy uważali, że na zwiastowaniu Chrystusa mogą zbudować swoją pozycję i się wzbogacić.

Apostoł przeciwstawia im swoje własne postępowanie. Może i nie jest tak dobrym mówcą jak inni, ale dowodem jego apostolstwa jest pionierska praca, jaką wykonuje w głoszeniu ewangelii, docierając tam, gdzie  nikt nie poszedł przed nim, niosąc wieść o zbawieniu w Chrystusie. Zamiast domagać się zapłaty, gotów jest utrzymywać się z pracy własnych rąk, a nawet cierpieć ubóstwo, aby nie być ciężarem dla młodych wspólnot i nie stanowić przeszkody dla głoszenia ewangelii. On również mógłby chlubić się wieloma cudami i objawieniami, ale woli się szczycić raczej słabościami, cierpieniami i prześladowaniami, jakie znosił dla Chrystusa; a gdy w końcu sięga po argument własnych szczególnych wizji i przeżyć duchowych, przedstawia je jako „zasłyszane”, należące do innego człowieka. I podczas gdy inni są obcymi przybyszami, on traktuje Koryntian niczym rodzic własne dzieci.

Trudno o większy kontrast. I dlatego Paweł ironicznie nazywa ich „super-apostołam” (arcyapostołami), tak wielkimi, że zdają się przewyższać nawet Chrystusa, którego rzekomo mają głosić i reprezentować.

Zwróć uwagę: Paweł utrzymywał się np. z wyrobu namiotów (zob. Dz 18,3).

05-09

Tekst w przekładzie Biblii Tysiąclecia na portalu wBiblii.pl.